Nigdy więcej toksyny w serce. Oglądam kwiaty idąc nad piekłem. Nigdy więcej toksyny w serce. Oglądam kwiaty, idąc nad piekłem.
Dziwnie czuje się nocą W dzień nie jestem sobą Czuje że rzucam się w walkę Ale chyba nie wiem o co. Piszesz do mnie, po co? Zawsze po tym mi gorzej Znów idę, nie wiem dokąd Proszę nawróć mnie boże Chciałbym kiedyś być mądry i Znowu czuć w sobie dusze, by Uwolnić się od klątwy, bo Gdy w próżni się dusze Wymieszany sen z jawą Zachodzi słońce i znów się zjawią Nie wiem kiedy stałem się zjawą Tłumie swój strach zajawą Jadę na trening bo łapią mnie smutki Pije nie co wódki z kawą Nie lepiej być tak malutki Tańczą demony jak nutki wokół Nosimy w sobie smutki w oku. Z boku czułem cię może przez chwilę Rest in peace, Mac Miller [*]
Nigdy więcej toksyny w serce. Oglądam kwiaty idąc nad piekłem. Nigdy więcej toksyny w serce. Oglądam kwiaty, idąc nad piekłem.
Wiecznie wpadam w pętle Nigdy więcej dragów nie chce Tego co pozornie piękne Co potworne we mnie Pewnie już zawsze będę miał metkę Ćpuna i skuna w bletce Co zamula albo łapie wkrętke Tańczą demony we mnie A mam ich dużo tak myślę chcę Oczyścić się burzą, stoję w niej Chodź wiem że to nie wyjdzie Od zawsze byłem mały, wiesz Mało było mi mamy Tak mi został mój stary Jestem dziwny i pojebany Chce oczyścić sumienie Z czystym stanąć na scenie Na fenie lecieć wysoko I mieć ziomali obok I po prostu być sobą A pod sobą mieć morze, znów idę Nie wiem dokąd, proszę nawróć mnie bożę Może poczułem cię przez chwilę Rest in peace, Mac Miller [*]Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.