Nagie drzewa w deszczu mokną Wielki wiatr wyrwał twe okno Wielki wiatr co spełnia najgorsze sny Dach twój cisnął z hukiem o chodnik Choć z początku wyglądał niegroźnie Po szosie toczy się kilka odartych pni
Koniec twojej wielkiej drogi Wiatr oczyścił cię jak ogień Z tego co tak starannie zbierałeś przez tyle lat Na sygnale pośród gruzów pędzi To co nazywasz swoim szczęściem I na kilka pytań gotową odpowiedź masz
Co naprawdę było twoje A co tylko przywłaszczone Do tej pory w garści miało cię Że z kart domek zbudowany Swoim życiem nazywałeś Że zostałeś sam jak z gałęzi odarty pień Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|