Studio to mój szpital, majk leczy rany Jeśli daje w żyłe, to tylko dźwięk z membrany To moja odtrutka od codziennego życia Podwojona dawka, taki mam już zwyczaj Niczym pielęgniarka, słucham przez słuchawkę Bit to bicie serca, szykuje strzykawkę To nie pavulon, to adrenalina To ona wraz z tym tekstem płynie w moich żyłach Czysta ekspresja, mocny kontrast barw Bo innego mnie słuchasz a innego mnie znasz Bo wcale nie czuje się lepszy od innych Nie przechwalam się, jestem taki jak inni Hejtujesz? Powiem ci jak Linda "wypierdalać" Bo szkoda twojej śliny, i tak tu nic nie zdziałasz Ja robię to, Dr. Raps. znasz te vox'y Które prowadzą przez życie tak jak sumienia głosy
Ref. 4x Witam cie szpitalu Dr. Rapsa Gdzie zabija punchline a leczy motywacja Morda! Zamknij się, mam dość kłamstw Niezależnie czy nagrywam, śmierć zrówna wszystkich nas
Czas płynie wolniej, za oknem noc Ten bit mnie rozbudza i daje mi moc Nocne pisanie to jak zmiana opatrunku Odchodzi ciśnienie, słychać skurcze komór Ja, długopis, kartka - lubie to trio Masz tu czystą pasje, ja robię to za friko Co dzień lecze się w tej rapowej klinice Kiedy hejty mnie słuchają, dostają kurwice Na otwarte rany, sypie im sól Bo takie tępe cipy wiedzą tylko gdzie jest chuj
Dr Raps zwalcza każdy mój gniew Każdą złą emocje zamieniam na dźwięk Kiedy wbijam na majka, robie to z serca Nie oczekuje gaży, pro studia i Merca Wierze w to i chce być coraz lepszy Chociaż ciężko tu stać, kiedy frajerstwo się szerzy...
Ref. 4x Witam cie szpitalu Dr. Rapsa Gdzie zabija punchline a leczy motywacja Morda! Zamknij się, mam dość kłamstw Niezależnie czy nagrywam, śmierć zrówna wszystkich nasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.