Idzie Cygan polną drogą, I fajeczkę kurzy, Skrzypce niesie, a nad głową Chmury jak po burzy. W kapeluszu mu do twarzy, Kijaszkiem wywija, O Cygance młodej marzy, Pięknej jak lilija.
Idzie Cygan śpiewa sobie, Liście płyną rzeką, Tataraki i sitowie, Pachną mu z daleka. Do taboru Cygan idzie, Cygankę tam pozna, Będą przy ognisku siedzieć I doglądać rożna.
Gwiazdy świecą, płoną szczapy, Ogień w górę bucha, A na rożnie prosie skwierczy, Tabor pieśni słucha. A że to był Cygan grajek, Spodobał się wszystkim Kiedy dobył swoich skrzypek, Zauroczył wszystkich.
Pokochała go Cyganka Piękna jak lilija, Wybrała go na kochanka, Bo była niczyja. Była dumna i wyniosła, Swoich odrzucała, Bo na tego jedynego Od zawsze czekała. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |