Pokochałem Cyganeczkę, Strojną młodą jak ja sam, Umówiłem się na randkę, Pęk czerwonych róż jej dam.
Róże pachną, księżyc świeci, Gwiazdy jak pochodnie lśnią. Dałem róże Cyganeczce, Bo chcę ją za żonę wziąć.
Cyganeczka róże wzięła I całusa dała mi, I tak przyjaźń się zaczęła, Szczęście przyszło pod me drzwi.
Tak zdobyłem serce płoche, Które o miłości śni. Pewnie już mnie kocha trochę, Gdy ja kocham z całych sił.
Poprosiłem Cyganeczkę, Oczy czarne, buzia w ciup, By ogrzała mnie troszeczkę, Bo już zima jest tuż, tuż.
Na to ona. "Chłopcze miły. Co mi za to w zamian dasz?” „Dam ci wstążkę z końskiej grzywy, Bo żeś piękna jak ten kwiat.”
Zima przyszła, śnieg puszysty, Aż pod okno sięga już. A w kominku złote iskry, Skaczą niczym stado kóz.
Pod pierzyną zimne nogi Miła grzeje mi co noc. Nie dokuczy nam mróz srogi, Bo w piwnicy drewien moc. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|