A / Anna Treter / Pojednanie gwiazd ( Leopoldowi Kozłowskiemu )
Kiedyś nocą w małym studiu Pieśni swe nagrywał Pan Ja niemłoda piosenkarka Prawie że ruszyłam w tan
Pan pozdrowił mnie zza szyby Nic już nie dzieliło nas Dobre myśli popłynęły Pomyślałam co za czas
Bo gdy słychać trzy i cztery Nam się zdarza być na raz Choć my nie z tej samej sfery Ani nie z tych samych gwiazd
Ja też czasem ściskam kamień To pamiątka letnich dni W Pana dłoni on jest ciszą I zdziwieniem siwych brwi
Wciąż rozglądam się i myślę Że wybranych nie ma tu Jak muzyka to muzyka Czasem starczy trzy i pól
Pana gwiazda moja gwiazda Gdy zaświecą raz na raz To się może uda wspólnie Stworzyć pojednanie gwiazd Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|