Gdy kiedyś staniesz gdzieś na brzegu oceanu Mały jak kamyk zaciśnięty w twojej dłoni Bóg cię zapyta czy ukrywasz tam coś więcej Wolimy takich którzy mają puste ręce
Zapyta skąd ten strach i czemuś taki głodny Ty powiesz cicho tu złapałem właśnie oddech Zawsze chciałem takiej ciszy jej tu tyle I poprosisz by zatrzymał świat na chwilę
Świat na chwilę... Tylko tyle...
Gdy kiedyś schodząc z gór natrafisz na polanę I puste dłonie mu pokażesz i nic więcej Powie że pytał o ten kamyk dla zabawy Lecz chciałby pomóc ci rozwikłać pewne sprawy
Brama czy furtka jasny dom czy ciemny hotel Zwyczajny dzień czy niepokoje krótkich nocy Powiedz ucisz moje myśli daj odpocząć Tylko zostaw we mnie żaru garstkę złotą
Daj odpocząć... Garstkę złotą...
Gdy kiedyś staniesz gdzieś na brzegu oceanu Mały jak kamyk zaciśnięty w twojej dłoni Zamknij oczy tylko cisza żadnej walki Nie zapomnij obiecałeś że zatańczyszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.