Gdy zniknie z gazet szpalt twój ostatni rym, a twój srebrny alt rozpłynie się jak dym, tam na obłoku hen, nie zapominaj nas, niech ci się wieczny sen rozjaśnia raz po raz.
Czasem zanuć sobie o nas od niechcenia, do widzenia, do widzenia, do widzenia, my po kilku długich zimach i jesieniach zasiądziemy obok ciebie, do widzenia. Charakteru i figury tam nie zmieniaj, do widzenia, do widzenia. Zostajemy tu na ziemi jak sieroty, czasem przefruń tuż nad nami jako motyl.
Gdy zniknie z naszych klap twój ostatni włos, sforę nowych bab przyniesie hojny los, tam na obłoku hen surowo nie sądź nas, niech ci się wieczny sen rozjaśnia się raz po raz... Czasem zanuć sobie od nas od niechcenia - do widzenia, do widzenia, do widzenia, my po siedmiu przedpokojach, siedmiu sieniach zasiądziemy obok ciebie - do widzenia. Pozostaniesz w naszych sercach i marzeniach, do widzenia, do widzenia, do widzenia. My jesteśmy tu na ziemi naprzeciwko, zamów dla nas tam na górze małe piwkoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.