Pan Stanisław jest ponad wszystko Do nóg mu się łasi Wisła Nad nim nieba szare grzęzawisko A pośrodku on - pan Stanisław W mokry waciak chmur otulony W nieodłącznej asyście jaskółek Czasem zstąpi z nieba na ziemię Po mleko, po parę bułek Kupczy szczęściem w melonie łaskawca Nad miastem pierwszy i cechem Dziecku zdejmie z dachu latawca Babie guzik daruje na uciechę Już piec nadął policzki gorące Gdy mu Staszek wyczyścił komin Aż przygasło ze wstydu słońce I chyłkiem się skryło za domem Pan Stanisław jest ponad wszystko Do nóg mu się łasi Wisła Nad nim nieba szare grzęzawisko A pośrodku on - pan Stanisław Już piec nadął policzki gorące Gdy mu Staszek wyczyścił komin Aż przygasło ze wstydu słońce I chyłkiem się skryło za domem A jak czasem kieszenie puste W końcu wszystko oddał dla ludzi W całej gali staje przed lustrem Desperacko chwytając za guzik Pan Stanisław jest ponad wszystko Do nóg mu się łasi Wisła Nad nim nieba szare grzęzawisko A pośrodku on - pan Stanisław Nad nim nieba szare grzęzawisko A pośrodku on - pan Stanisław Nad nim nieba szare grzęzawisko A pośrodku on - pan Stanisław Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|