Jest w miasteczku naszym taki smutny park Gdzie każda wiosna ma jesieni smak Gdzie sine światło latarń topi się we mgle Gdzie przychodzi się miłości skręcić kark Gdzie się wryte w brzozie serca Zabliźniają jak na psie
Tam, gdy noc gęstnieje, zgrzyta słowo - stal Kochankom gardła ściska słony żal Bo los rozdaje karty jak cyniczny gracz Ani przyszłość masz przed sobą, ani dal Słychać tylko w mroku Dziewczyn cichy płacz
Tu umierasz słysząc „Bywaj zdrowa – bywaj zdrów” O ironio słowa Może raczej jakiś pacierz zmów, kochana
Bo gdy noc gęstnieje, zgrzyta słowo - stal Kochankom gardła ściska słony żal Bo los rozdaje karty jak cyniczny gracz Ani przyszłość masz przed sobą, ani dal Słychać tylko w mroku Dziewczyn cichy płacz
Więc nie przechodź parkiem, nawet gdyby los W miasteczko zwabił cię ukradkiem z szos Uciekaj stąd i przez lusterko nie patrz w tył W parku każda ławka to płonący stos Tu nadzieje wielkie Dopalają się na miałki pył
Wiem, bo tu umieram przecież z każdym dniem Mój świat obrócił się do góry dnem Powiecie: „Nic”, a we mnie jakby płonął Rzym W park już wrosłam tak, jak białej brzozy pień Może zresztą brzozą byłam W parku tym
Tu umierasz słysząc „Bywaj zdrowa – bywaj zdrów” O ironio słowa Może raczej jakiś pacierz zmów, kochana
Tu w miasteczku mamy taki smutny park Gdzie każda wiosna ma jesieni smak Gdzie sine światło latarń topi się we mgle Gdzie przychodzi się miłości skręcić kark Cóż, potem już nic nie chce Zagoić sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.