Oto nasza wyspa skarbów Jedne plecy, dziesięć garbów Mogę z ludźmi twardy dialog To dekalog
Brak jednego przykazania Spal nim siądziesz do czytania Lecz nie doszło do spalenia Bo z kamienia
Czynem jednak świadczy człowiek Że mu nie są normy w głowie No i gdyby się kto pytał To nie czytał
Żyje prawda pośród ludzi Wobec której wszystkie marne Łatwiej białe jest pobrudzić Niż wybielić to, co czarne Więc codzienni i normalni Próbujemy być moralni W normach pralni
By z przyrody żyć porządkiem Standard wspiera się z wyjątkiem Pośród tych co niegodziwi Są uczciwi
Gdy ty geny masz z przeceny Na takiego nie ma ceny Żadna go nie skusi kiesa Boski desant
Taki jest jak palec Boży No i czasem da się złożyć Z palców Bożych większa cząstka Boża piąstka
Żyje prawda pośród ludzi Wobec której wszystkie marne Łatwiej białe jest pobrudzić Niż wybielić to, co czarne Więc codzienni i normalni Próbujemy być moralni W normach pralni Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|