On okrakiem na tęczy, jego przestrzeń nie męczy Został po nim na niebie tylko ślad Już nie widać go prawie, gdzieś odfrunął latawiec Co porywa go byle, byle wiatr Ja wśród pól, wśród ugorów, twardo trzymam się torów We mnie mrozy i deszcze i grad Z ociężałą dobrocią tak się turlam jak pociąg Dzielnie wlokę się za nim przez świat
Latawiec i Lokomotywa, Latawiec i Lokomotywa Symbioza prawie niemożliwa - tak bywa Latawiec i Lokomotywa, Latawiec i Lokomotywa Symbioza prawie niemożliwa - tak bywa
Z perspektywy sokoła czasem do mnie zawoła Kurtuazji manna z nieba w dół Gdy zadyszka pozwoli, coś odkrzyknę z tych dolin Niosąc głowę przy ziemi jak muł Czasem nos go zawiedzie, jest jak dzieciak w tej biedzie Że świat nie chce grać z jego nut Mnie nie grozi frustracja, staję tylko na stacjach Biorę węgiel i ruszam, ruszam wprzód
Latawiec i Lokomotywa, Latawiec i Lokomotywa Symbioza prawie niemożliwa - tak bywa Latawiec i Lokomotywa, Latawiec i Lokomotywa Symbioza prawie niemożliwa - tak bywa
Latawiec...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.