Ja nie chcę znów za dużo mieć, nie mało też, Pierścionki dwa, przyjaciół w bród, parasol w deszcz I modny strój, i dobry but, I jeszcze żeby stał się cud.
Oddałabym sukienki te i pończoch sto, By z tobą hen do nieba biec i znów na dno, Bo kiedy w nas przygaśnie blask, Ty dla mnie skradniesz jedną z gwiazd.
On tak ładnie kradnie co się da, Te brylanty, fanty, futra dwa, Gdy ktoś coś przeciwko niemu ma, To nie ja, to nie ja.
On tak ładnie kradnie, że Miło przy nim i na dnie, Moje serce także w końcu skradł, No i wpadł, no i wpadł.
Ja nie chcę znów za dużo mieć, nie mało też, Pierścionki dwa, przyjaciół w bród, parasol w deszcz I modny strój, i dobry but, I jeszcze żeby stał się cud.
Oddałabyś sukienki te i pończoch sto, Bym z tobą hen do nieba biegł i znów na dno, Bo kiedy w nas przygaśnie blask, Dla ciebie skradnę jedną z gwiazd.
Za dobrze nam ze sobą jest, za dobrze nam, Za mało chmur, za mało łez przy tobie mam, Uliczny kurz ma zapach róż, A w dali czeka siedem zórz. (x3)
Cóż... cóż... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|