Powiedz coś, nie mów nic – wszystko jedno, spowszedniała nam całkiem powszedniość. Kran przecieka już prawie pół roku – ach, uspokój mnie miły, uspokój!
Wiem, to przejdzie, to chwila, moment, na wielkie słowa zła pora. Miłość to święto ruchome – pojutrze, przedwczoraj…
Nie mówmy o tym, czego nie ma – namiętność opuściła nas w potrzebie. Zmieńmy temat, kochanie, zmieńmy temat, skoro nie umiemy zmienić siebie.
Nie mówmy o tym, czego nie ma, co niknie pośród sprzecznych przepowiedni. Zmieńmy temat, kochanie, zmieńmy temat na inny: bliższy życiu, bardziej średni.
Szumi wiatr, radio gra, skrzypi okno, uciekamy w osobną samotność. Nie czekamy już świtu ni zmroku – ach, uspokój mnie miły, uspokój!
Wiem, to minie, to chwila, moment, zawraca bieg swój rzeka. Miłość to święto ruchome – poczekam, doczekam…
Nie mówmy o tym, czego nie ma – namiętność opuściła nas w potrzebie. Zmieńmy temat, kochanie, zmieńmy temat, skoro nie umiemy zmienić siebie.
Nie mówmy o tym, czego nie ma – będzie dobrze lub tylko inaczej. Zmieńmy temat, kochanie, zmieńmy temat albo po prostu chodźmy na spacer.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.