W mych myśli ogrodzie, Niespieszny przechodzeń. Zapytał o drogę do szczęścia. Zdziwiłam się trochę, Bo skąd mi znać drogę, Gdy szczęście w tych stronach nie mieszka.
Ono się ukrywa, W głębinach jak ryba, Co światła nie lubi zbyt wiele. Raz znika, raz wraca, Oczami przewraca, W mych marzeń tajemnym kościele.
Przyjdź szczęście raz do mnie, Bo tęsknię ogromnie I zostań tu ze mną na dłużej. Ja ciebie napoję, Nakarmię, ukoję, Czym chata bogata usłużę.
I szczęście raz przyszło, Gdy wiosna nad Wisłą, Bzy w rosach porannych kąpała. Nie było po przejściach, Lat miało dwadzieścia I uśmiech niebiański bez mała.
Poczułam że żyję, Że rosnę, że tyję, Że radość me serce rozpiera. A szczęście mnie pieści, Rzęsami szeleści, Jak dobrze ze szczęściem mi teraz.
Dwa lata minęło, Jak to się zaczęło. Dziś szczęście odeszło w nieznane. Wróć szczęście znów do mnie, Bo tęsknię ogromnie, Me szczęście jedyne, wybrane. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|