Od gwiazd nad głową jasne niebo, A w sercu czarno-bure chmury. Ale nie przejmuj się kolego, To tylko słowne kalambury. Tę aurę trochę niecodzienną Opisać można rozmaicie, Ale to jedno wiem na pewno, Że żyć należy zamaszyście.
Ref: Już noc nadciąga z szykanami, Zawiewa chłodem jak z piwnicy, A my swym losem zatroskani Idziemy milcząc po ulicy. A kiedy znów zaświeci słońce I nocy czerń z duszy uleci, My jak zające gdzieś na łące, Skaczemy żwawo niczym dzieci.
Gdy smutek duszę w czerni topi, Gdy żyć się znowu odechciewa. Pejzaż wewnętrzny czemuś mroczny Przez burtę duszy się przelewa. I wszystko wkoło nas marnieje I nic nie cieszy, nic nie bawi, I życie czemuś parszywieje, I dusza boli, serce krwawi.
Ref: A noc nadciąga z szykanami… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|