On : Muszę ci zaraz coś powiedzieć, Ale czy to pomoże coś. Po niebie dwa ogromne śledzie Szybują. Czy nie dziwne to?
Zdziwiłaś się, że jakieś śledzie Bez skrzydeł lecą sobie gdzieś. A gdyby na ten przykład niedźwiedź, Po niebie świńskim truchtem biegł.
I czy to też by cię zdziwiło? Czy już tym razem trochę mniej? Czy serce mocniej by zabiło, Na okoliczność owych scen?
A ja powiedzieć chcę ci więcej, Co może też zaskoczyć cię. Od jutra swoje lody kręcę, A ty tym swoim tyłkiem kręć.
Addio, ukochana, Addio, żegnam cię, Już od samego rana, Pakuję rzeczy twe. Meldunku tutaj nie masz, Hotel jest vis a vis, Teraz se możesz ściemniać I innym wciskać kit.
Ona: A teraz ja tobie opowiem, Też ciekawego coś. Po niebie dwie laseczki gołe, Szybują ciut zniżając lot.
Są teraz tuż, nad twoją głową, Biustami dotykają ust. Czy to nie dziwne swoją drogą, Że właśnie twych parszywych ust.
I powiem tobie jeszcze więcej, Co może też zaskoczyć cię. Od wczoraj swoje lody kręcę, A twoją chatę mam ja gdzieś.
Zostaniesz tutaj jak Piętaszek, Będziesz do lustra wódę pić, Nawiedzą ciebie zmory straszne, I w brudnym wyrku będziesz gnił.
Addio, ukochany, Addio, miły mój, Na twoje świeże rany, Mam soli pełen wór. Twa forsa na mym koncie, Leży już od dwóch dni. A teraz gnojku goń się, Lub na Berdyczów pisz. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|