To jest całkiem miły drań, Trawkę pali w karty gra. Taki co to lubi dobrze bawić się. Nocą drogie restauracje, Szampan, kawior na kolacje, A ja czekam, a ja płaczę noc i dzień.
Już czasami mam go dość, Dziś nie przyszedł jak na złość. Jeść nie mogę i na klamce wisi wzrok. Leżę niema na wersalce, Patrzę w sufit, gryzę palce, I jak dziecko skarżę się durny los.
Słyszę kroki już u drzwi, A to tylko wiatru świst, Mój telefon w usta wody nabrał znów. Telewizor mi przeszkadza, Wino także nie pomaga, Spać nie mogę i mi łez brakuje już.
Jak to długo może trwać, Skąd mam siły na to brać. Jestem krucha, jestem biedna jak ta mysz. Przyjdź tu do mnie mój kochany, Bądź balsamem na me rany, Ja popłaczę i wybaczę wszystko ci. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |