Zawieszeni... Jak dwa ostatnie liście przed grudniowym chłodem słabe, że byle wietrzyk byle chłód je złamie na podmuch czekające, który je nareszcie rzuci w dwa krańce świata może nawet dalej
A przecież jeszcze wczoraj jak zaczarowani lecz nagle czas przypomniał, że ciągle istnieje rozrzucił po bezdrożach garść najprostszych marzeń szepty zamienił w krzyki a krzyki w milczenie
Jeszcze na cud czekamy lecz chyba daremnie coraz mniej ciebie w tobie coraz mniej mnie we mnie
Świat już nas nie zabiera w żadne ciepłe strony mętnie i obojętnie mija gdzieś tam z boku i tylko głupie gwiazdy płoną niepotrzebnie ogień, co je rozpalił spali je na popiół
Jeszcze na cud czekamy lecz chyba daremnie coraz mniej ciebie w tobie coraz mniej mnie we mnie
I tylko coraz więcej pustki w każdym słowie nie potrafię być z tobą i nie umiem odejść...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.