Nie z chciwości ino z nędzy Chłop chciał sprzedać dla pieniędzy, Swego Siwka co na polu Przyszedł na świat w Andrespolu. A że mieszkał w Końskowoli, To się z chaty wygramolił I bez żony pozwolenia Ruszył na targ do Zwolenia.
Kiełbasa, ogórek, salceson i sznurek. Ciągnął konia do Zwolenia, Ale jakby od niechcenia /taka historia życiowa.Konia tam ciągną/
Kuń się pręży i zapiera Weź go chłopie pociąg tera, Piana z pyska mu się toczy I diabelsko świeco oczy. Chłop spocony, ręce sine, Lecz nie puszcza, trzyma line I choć kuń mu dęba staje Za wygraną mu nie daje.
Ciągnął konia do Zwolenia, Ale jakby od niechcenia, Ucha ducha zawierucha Jeden trzyma, drugi też trzyma. /Taka to historia życiowa./
Dwie godziny się mocował O metr konia przeholował, Wreszcie usiadł chłop na torfie pojął, że się głupio szorpie. Tak bez żony pozwolenia nie zaciągnął do Zwolenia kunia co go sprzedać miał, bo pieniędzy trochę mieć chciał.
Ciągnął konia do Zwolenia, ale jakby od niechcenia,
Choć historia byle jaka mądrość z niej ludowa taka siłą kunia nie przekonasz niech się wszystkim zajmie żona.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.