A może jednak jesteśmy planetami I dusze nasze fruną po jednej Ale ciała nigdy (Po tej samej orbicie) Więc godzimy się na przyciąganie Z daleka odczuwanie
Rozbrajającej energii Bo przecież nigdy nigdzie Nie wpadnę już na Ciebie Bo tu czas biegnie szybciej Czy widział ktoś planety dwie Na kosmicznym torze? A może, może, może? No może, może, może
A może jestem Twoim Słońcem Palącym jasnym blaskiem Bo Ty wschodzisz jak Księżyc Kiedy tylko zasnę Czarujesz i snujesz Plan podróży wielkiej Lecz znów się nie spotkamy I znów mi kiedyś przejdzie
Ty w magię zmieniasz noc Ja dzień magicznie skleję Z tych poszarpanych myśli Co między nami zlepek W eterze za rozmytą gdzieś Taflą gwiezdnych granic To na nic, na nic, na nic To wszystko na nic, na nic
Znów nie wiem gdzie odlecisz W co wcielisz się o świcie Nie znajdę Cię za rogiem Nie dotknę całe życie Nie będę przywiązana Do tego snu na jaźni W którym mnie przywiązałeś Do siebie W tamtym matrix
A może jestem Twoim Słońcem Palącym jasnym blaskiem Bo Ty wschodzisz jak Księżyc Kiedy tylko zasnę Czarujesz i snujesz Plan podróży wielkiej Lecz znów się nie spotkamy I znów mi kiedyś przejdzie
A może jestem Twoim Słońcem Bo Ty wschodzisz jak Księżyc Czarujesz i snujesz Lecz znów się nie spotkamyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.