Po siódmej dwie — mętnieje wzrok, bo pora z gniazd kukułczych sfrunąć w knajpy mrok. Fruną straszydła dwa, wiatr agrafką je przypiął do palt — striptizerka, która w berka sercem gra, i srebrny alt.
Po siódmej dwie — alcisty but rozsadza od śródstopia życia wilczy głód. Wóda w tancbudzie piołun zliże z warg. Chce alcista, prężąc kark, tak żyć, by cykutę pod śledzia pić.
Po siódmej dwie — drży w gardłach pieśń. Cherlawa striptizerka z serca zrzuca pleśń. Muszkę alcista zdjął, na ten striptiz się patrzył i drżał. Co jest życie warte? — altem w tango spiął i dla niej grał.
Po siódmej dwie — maleńki zgrzyt. Saksofon zielenieje, bo mu czkawki wstyd. Wóda w tancbudzie piołun zliże z warg. Chce alcista, prężąc kark, tak żyć, by cykutę pod śledzia pić… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|