Obłoki w sercu, w sercu krew, a krew, wiadomo, też się pali. Gdzieś w niepamięci drżała wciąż myśl — jeżeli trwać, to trwać aż do końca.
Jakkolwiek mieli wtedy iść, gdziekolwiek ślady rąk zostawić, rozniecać w sobie wodę i ogień — strudzonych dni dziś nikt nie pamięta.
Ruszyli prostą drogą pod wiatr z sercem palącym aż do białości — niejeden święty burzył świątynie, nie każdy pielgrzym utknął w pół drogi.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.