Telefon ranny nie chce zbudzić się, niemowa-magnetofon w kącie stoi. Codzienna dawko kawy — ulecz mnie, na przekór rozsądkowi wyjdę z domu.
Jak wariat będę co sił w nogach biegł, by zdążyć na spotkanie-przepraszanie. Na przekór rozsądkowi — ulecz mnie codzienną twoją dawką wybaczania. Wybaczania…
Na upór nie ma rady, co za wstyd — poniosę pewno całkowite fiasko, bo ty otworzysz sama moje drzwi, sentymentalnie wejdziesz i beztrosko.
Na upór nie ma rady, co za wstyd — poniosę pewno całkowite fiasko, bo: „Nie przebaczę, kotku” — powiesz mi sentymentalnie jakby i beztrosko. I beztrosko…
Wieczorny dzwonek jak zaklęty gbur, niemowa-magnetofon — bez skrupułów. Z kontaktu wyrwę telefonu sznur, więc mnie „puszystym kotkiem” nie tytułuj.
Już w nawyk wejdzie to czekanie złe, ponosić nie chcę totalnego fiaska. Zaniecham starań — z drogi sama zejdź, sentymentalna zostań i beztroska. I beztroska…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.