To koniec, to już ostatnia część. Po szóstej pięć winda rusza w rejs. Mam ją gdzieś! Trudno humor mieć o szóstej pięć. Szczęście, że jest nowy cieć.
Koniec, jeden problem mniej. Na oczach klej. Trudno humor mieć o szóstej pięć. Jak na dzień dobry z rurką krem, tak smakuje sen pod koniec.
Nie musisz liczyć do dziesięciu, pięter nie ma nawet pięciu, głupi dom. To już koniec. Koniec. Czy cieciowi może dać mleka litr, żeby otworzyć zechciał drzwi?
Hipnotyczny mój sen filozoficzny ma sens, idiotyczną treść, jak ten tekst. Zamiast skończyć, zaczął się o szóstej minut pięć.
Koniec. Pozwól mi przejść. Szczęścia ćwierć, biedy pół, za złotych pięć. Historia ta dla grzecznych dzieci jest. Mam to gdzieś! I posuń się.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.