Niebo w kolorze niezapominajek, słońce jak w babci ogródku słonecznik, i słowo wam daję, jak kocham porzeczki, jak lubię akacje, jak lubię akacje, już wkrótce wakacje.
Czasem, gdy zegar się obraża, a lekcji wciąż nie widać końca, atrament kipi w kałamarzu, pragnąc, by z chmur sfrunęło słońce.
Niebo w kolorze niezapominajek...
Pragnie atrament, żeby chmury pozamieniały się w bławatki i pospadały wszystkie z góry jasnoniebieską rzeką z kwiatków.
Niebo w kolorze niezapominajek...
Taki atrament pisze wierszyk, który na lato strasznie czeka i który kąpać chce się pierwszy, choćby z literek była rzeka.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.