Plakatowe winiety, standardowe uśmiechy, Wyczyszczona do błysku gabardina i stal - Poszły nasze chłopaki za Sudety, na Czechy, Poszły nasze chłopaki jak ułani na bal.
Z nimi słońce i wicher wędrowały po trasach, Omijały ich burze, rozwiewały się mgły, Omówiło ich radio, opisała ich prasa, Pokazało ich kino jak śpiewali i szli.
... A to przecież nieprawda, zimna była ta przestrzeń, Nieufnością zjeżony człowiek, słowo i rzecz, Nieżyczliwe miasteczka, gorzkie wiatry i deszcze, Przejmujące napisy "wróg", "okupant" i "precz".
Trzeba było zrozumieć ten kraj bratni, choć obcy, Spenetrować mielizny, prądom - inny dać bieg. Nic nie piszcie o chłopcach. To u szewca są chłopcy, A tam poszli mężczyźni, starsi od was o wiek.
To nieprawda, że nigdy ich nie żarła wątpliwość, Wątpliwości nie miewa krowa, drewno lub ćwok. Trzeba było zostawić żon i matek swych tkliwość, Nie wiadomo - na tydzień, miesiąc, kwartał czy rok?
Nic nie wiemy, jak kiedyś ich historia oceni, Jak rozważy proporcje zasług, wahań i win? Fakt jest faktem, pod niebem smutnej, czeskiej jesieni Ciężką służbę wypełnia brat twój, mąż albo syn.
Chyba znajdzie uznanie u następnych pokoleń Ich bezkrwawa kampania, trudna misja i straż... Czci się tych co zdobyli Samosierrę i Smoleńsk, A wszak łatwiej jest ginąć, niż dać pluć sobie w twarz.
A wszak łatwiej jest strzelać, niż trwać z celem na muszce, Mniej się widzi w lunecie, więcej widzi się wszerz... "Polski żołnierz dopomógł w gospodarstwie staruszce..." O, panowie pisarze! Bez was pomógłby też!
Świat się trzęsie w posadach, walą się ideały, Różne hasła zmieniają sens, znaczenie i treść - Jest w tym wszystkim nasz żołnierz. Nie monolit wspaniały - Coś większego, bo człowiek. Właśnie za to mu cześć. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|