Wróciwszy wieczorem do domu, zmęczony niesłychanie, Jan Dreptak przywitał żonę słowami "Jak się masz Helu", Ogarnął ciepłym spojrzeniem swoje przytulne mieszkanie, I zasiadł przy pięknym kominku w niezwykle wygodnym fotelu.
A żona pytała troskliwie "Czy bardzo skonany biedaczek?" A on znów zapytał żonę "Co na kolację dzisiaj?" I zaraz do jego fotela przydreptał mały dreptaczek, I zaczął mu pokazywać ulubionego misia.
I wyszła ze swego pokoju dostojna, śliczna babcia, I jęła robić na drutach śliczną pończoszkę maleńką, A Dreptak, siedząc swobodnie w ciepłych filcowych kapciach Poczuł ogromną życzliwość i rzekł: No co tam, mateńko?
A potem spojrzał z miłością na szereg fotografii Na synka co dość swobodnie wysiusiał się właśnie w spodenki, I naraz czując wyraźnie, że szlag go za chwilę trafi, Wyjąkał "Przepraszam na chwilę" i wyszedł do łazienki.
W łazience przyprawił sobie z ręcznika bokobrody Twarz posmarował pastą, rozebrał się na golasa. Obuwie oraz skarpetki rzucił ze złością do wody, Stanął na rękach i szeptem zawołał "hopsa sasa"!
Następnie uporządkował i wszystko ułożył osobno, Wysuszył rzeczy, wywietrzył tak, żeby już nikt nic nie czuł, Zawiązał krawat i wyszedł z łazienki z twarzą pogodną Ażeby znowu się włączyć w rozkoszny, rodzinny wieczór... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|