Ledwie na niebie pierwsze fiolety, Ledwie znać ratusz wycięty w ząbki - Trębacz z kościoła Świętej Elżbiety Budzi się, ziewa i szuka trąbki.
Szuka pod kołdrą, szuka na kołdrze, W łóżku, pod łóżkiem, w górze i w dole, A słońce już się przejrzało w Odrze I już odbiło mu się fenolem...
Wróble sfrunęły na parapety, Gołąb spaskudził Fredrze postument, Trębacz z kościoła Świętej Elżbiety Znalazł nareszcie cenny instrument.
Chwycił go, usta złożył w kuperek, Do warg przybliżył ustnik pomału I wydał beknięć przeciągłych szereg, Bo chciał przećwiczyć motyw hejnału.
Ale w połowie frazy, niestety, Melodia zdechła nutką zatartą... Trębacz z kościoła Świętej Elżbiety Pomyślał sobie bowiem: - Czy warto?
Myślał, a zapał do pracy topniał Jak cnota wdowy po bohaterze: - Znów włazić po tych kilkuset stopniach Na tę cholernie wysoką wieżę?
- Za magistracki dość nędzny ryczałt, Co ledwie starcza na chleb ze smalcem, Nie będę z wieży na trąbie ryczał, Pójdę do knajpy, będę grał walce!
Już sytuacja dla wrocławiaków Była niemalże beznadziejna, Gdy rzekł ktoś w radio: - Tu mówi Kraków, Jest punkt dwunasta. Za chwilę - hejnał!
I popłynęły dźwięki wspaniałe, A równocześnie z siłą atlety Piął się na wieżę rozumny szałem Trębacz z kościoła Świętej Elżbiety.
Taki był piękny, taki junacki, Gdy wśród okrzyków tłumu ciekawskich Wystrzelił w tamten hejnał mariacki - Nasz anemiczny hejnał wrocławski!
A wówczas Prezes i Kierownictwo Doszli do wniosku i do pojęcia, Że Wrocław lubi współzawodnictwo, Chociaż nie lubi nudnego dęcia.
Tę prawdę sobie zapisać proszę Lub nawet wyryć w formie plakiety: - Każdy wrocławiak jest to po trosze Trębacz z kościoła Świętej Elżbiety. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|