O, długo modłom naszym będący na celu, Rzadko nas galicyjski odwiedzasz Kisielu. Posiedź dłużej tą razą, bowiem bez wątpienia Zacny kisiel smakuje się w miarę jedzenia.
My wielbimy Cię wiernie i o każdej dobie - I gdy dziesiątą wodę spuszczasz sam po sobie, I gdy się z Dobraczyńskim ścierasz lub z Urbanem W rozprawie między PRON-em, Żydem i plebanem.
Tyś godzien swych Pradziadów! ...tfu, a cóż ja gadam? Niegodzien Ciebie był Twój pradziad, Kisiel Adam, Wojewoda bracławski, co ku zgrozie szlachty Z kacapami w tajemne wdawał się konszachty.
A Ty veto! krzyknąłeś w natchnieniu poselskim, Więc wyleciałeś z sejmu, lecz lotem anielskim, Albowiem w Twym rubasznym sarmackim czerepie Anielska - choć rogata - dusza się telepie. I oby telepała się jeszcze lat wiele! Wiwat! Zdrowie Kisiela wypijmy kisielem! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|