Rozkwitam pięknie jak polny bratek Gdy mi zadają wszyscy pytanie: - Jak pan to robi, że mimo latek Jest pan w tak świetnym, kwitnącym stanie?
Inny ma wygląd, że tylko dobij, Pan zaś poprawia się wciąż wybitnie! Jak pan to robi? Jak pan to robi? I co pan robi, że tak pan kwitnie?
Na to pytanie w głowę się skrobię I szukam w myślach uzasadnienia. Bo prawdę mówiąc ja n i c nie robię I to jest powód mego kwitnienia...
Inni się męczą i zarywają, Nie śpią, nie jedzą śniadań, kolacji Nic też dziwnego, że wyglądają Jak ciocia Klocia po ekshumacji.
A ja obiadki jem lekkostrawne, Niezbyt obfite (bym nie stetryczał) Czytam wyłącznie książki zabawne (Raczej Wałęsę niż Kuśniewicza).
W żadną dyskusję nikt mnie nie wrobi, Co trzy miesiące stan zębów badam, Kocham się tylko w Alexis Colby (więc mnie fizycznie to nie rozkłada).
Dwa półetaty wziąłem od razu Co jest wysiłkiem dla mnie maciupkim: Pół dnia pracuję i na pół gazu, Gadam półgębkiem, siedzę półdupkiem...
Nic też dziwnego, że ludzie skrycie Szepczą na widok mój luksusowy: - Popatrzcie tylko! Ten to ma życie! Krew z mlekiem! Bomba! Sklep nabiałowy!
Figluję rankiem, dobrze śpię nocą, Wieczorem solo gram na perkusji, I jakoś żyję... Pan pyta po co? Stop! Już mówiłem. Żadnych dyskusji. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|