Oto moja prywatna, intymna, maciopka, Uboga lecz chędoga noworoczna szopka, Stojąca wśród wyziewów i wśród długów wielu Do niedawna nosząca nazwę PRL-u.
W niej żłobek, a nad żłobkiem jako Matka Boska Piękna Małgosia schyla się Niezabitowska, Już jej lęk o dzieciątko więcej nie wyniszcza, Gdyż Herod się poprawił! (oczywiście Kiszczak).
Święty Józef sukmanę ma, czy rodzaj kiecki, Haftowanej w przepiękny szlaczek mazowiecki. Wół i osioł chuchają w dziecięcia oblicze, To Turoń .. pardon: Kuroń wraz z Balcerowiczem.
W roli Żyda - Syryjczyk, ma myckę, czy turban.. ? Jego koza na sznurku to pokorny Urban. Pastuchów całe mnóstwo! Zaś nad szopką, w górze Nawróceni gliniarze, te aniołki stróże,
Kombinują jakby tu swą odzież służbową Przefarbować bez wielkich jaj na granatowo. Przy okazji śpiewają patriotyczne piosnki A dyryguje nimi ksiądz major Jankowski.
Szprech, Czech i Rus, królowie nieśli swoją dolę, A Szprech zwiał na zachód i ryćka się z Kohlem. W żłobku leży maleństwo w krostkach, w palpitacjach, Ani jej do zabawy, ani jej do śmiechu Na szczęście wszystkim z góry błogosławi Lechu. A choć tyle trudności i przeciwieństw wszędzie, O ile znam Polaków - to jakoś to będzie! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|