A kiedy Winicjusz Dreptak kolejny swój utwór ułożył - Jęknęli chórem w zaświatach orżnięci kompozytorzy I na niejednym żyjącym koszula zrobiła się mokra, Bo Dreptak muzyczne kawałki na chama wszystkim był pokradł
Jak królik po grządce kapusty - on po twórczości ich kicał. Na "A" obrobił Alabiewa, Aleksandrowa i Albeniza, Na "B" Beniamina Brittena, który aż zadrżał ze strachu, Jak również Beethovena, Bartoka i pięciu Bachów,
Tudzież Albana Berga, Berlioza i Bizeta A wreszcie Bacewiczównę, choć wstyd, bo to przecież kobieta. Na "C" - Cimarosę, Czyża i Czajkowskiego też, Tylko Chopina opuścił, bo myślał że Chopin przez "Sz".
Na "D" Donizattiego, Dunajewskiego i Debussy'ego. Aż trafił na Depcikółkę, a ten w krzyk: - Ty tu czego? Bo Depcikółko tak samo kompozytorstwem się trudnił, Ułożył nawet suitę "Członkowie spółdzielni u studni"
Hymn na cześć dyrektora, dwa bardzo ładne twisty I prześlicznego walczyka "Striptis seminarzysty". Jak złapał więc tego Dreptaka, jak nim nie potelepie: - W naszej twórczości grasujesz jak szczur w spółdzielczym sklepie?
Nas chcesz ograbić z arcydzieł? Nasze kawałki byś grywał? (tu objął Chaczaturiana, choć tamten się wyrywał) - Mój stary - rzekł chłodno Dreptak - nie strzęp no paszczy na próżno, Sam żeś - jak wszyscy wiedzą - kawałek Moniuszki urżnął,
Podobnie źle się obszedłeś z Griegiem, Mascagnim i z Lisztem, A Verdiemu wyciąłeś pół "requiem" jak jaką ślepą kiszkę! Więc nie krzycz i nie rozrabiaj, bo i tak nie ma tremy... Drepcikółko westchnął z rezygnacją: - No klawo... to się dzielemy...
I jęli dzielić dobytek siedząc wygodnie na sofie I mówiąc - Dla ciebie Szpilman, to dla mnie powiedzmy Prokofiew I dzielili się jak opłatkiem, bez żadnych nerwowych zrywów... Dobrze jest w każdej dziedzinie ustalić strefy wpływów!!! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|