Słuchając rad światłego, słynnego trenera Zawodnik Jaś do startu dzielnie się zabiera. Przysiadł, wypiął się wdzięcznie, sprężył się jak puma, Lecz mu niestety wtedy pękła w majtkach guma. Nowej nie idzie dostać, więc chłopak roztropny Czym prędzej wciągnął w majtki zgrzebny sznur konopny, Zawiązał, i znów kucnął, sportowiec mocarny, Wtem but mu się rozwalił, gdyż butapren marny, Oczka mu poleciały przez środek koszulki I starter nie wypalił, bo zabrakło kulki. Wymieniono pistolet na innego grzmota, Pierwszy strzał rozdziewiczył miejscowego kota, Drugi poraził babcię, lecz za trzecim razem Zawodnicy ruszyli naprzód z dużym gazem, uszył Dżon i Fernando, i Helmut, i Pepik, Tylko Jaś został w miejscu, jakby wdepnął w lepik, Gdyż wszyscy oni mieli swe startowe bloki, Jaś dołek startowy, i to zbyt głęboki, Wszyscy huzia na Jasia, że zdechlak, chabeta... Na szczęście ocaliła biedaka ankieta, Która udowodniła - systemem Gallupa - Że zawodnik ambitny, z tym że trener d**a. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|