Lecą z nieba kasztany, Dmucha chłodny wiaterek, Starszy pan zadumany Wybrał się na spacerek. Chodzi sobie po lasku, Buty mu lśnią jak lakier, Z fantazją macha laską, Kapelusz ma na bakier. Wiatr swoje harce czyni, Czerwieni się dąb i buk, Furkoczą liczne mini Wokoło zgrabnych nóg. Maszerują harcerze, Kwitną astry na grządce, Miło jest na spacerze Nawet po sześćdziesiątce. Zwłaszcza gdy się wygląda Na jakieś pięćdziesiąt dwa I się uważnie rozgląda, I chód sprężysty się ma! Idzie pan wzdłuż szpaleru Elegancki i żwawy: - Jak wrócę ze spaceru, Zaraz zaparzę kawy. Poczytam "Politykę" I Karnawał Dygata, I puszczę sobie płytę A mnie jest szkoda lata, Potem się może prześpię, A może wpadnę do Heniów? Tak myśli idąc wrześniem Ku swemu przeznaczeniu, Gdzie kawa nie wypita, Książka nie doczytana, Nie odbyta wizyta, Płyta nie odegrana. I gdzie ktoś ironiczny O oczach jak dwa dreszcze... ...w wirze liści ulicznych Starszy pan idzie. Jeszcze...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.