Nie wiem, co państwo powiedzą na to I czy to państwa także oburza, Że powiatowy inseminator Raczej nie stąpa w życiu po różach...
Raczej po kolcach ostrych on stąpa Lub szkło tłuczone depcze podeszwą, Życzliwość wokół mniej niźli skąpa, A śmichy-chichy dosłownie zewsząd.
Spójrzcie, jak idzie biedak ulicą, Jak niewymownie żałośnie kroczy Ze swą instrukcją, swą straszną szprycą I swym kompleksem, który go toczy.
A przecież słuszną on drogą dąży I zacofania szturmuje szańce, I jest postępu światłym chorążym, I jest oświaty jasnym kagańcem...
Cóż z tego, gdy mu ta rola zbrzydła, Gdy uzyskuje za ogrom trudu Tylko ponure spojrzenia bydła I ironiczne uwagi ludu...
Nie zapraszają go już sąsiedzi, Sam jest na swoim życiowym szlaku, Ba, nawet w kinie całkiem sam siedzi, Bo młodzież żeńska woli strażaków.
O, wy samotni w największym tłumie, Wy, których chandra i troska trzęsie, Tylko poeta was dziś rozumie, Bo jest pokrewny wam, w pewnym sensie!
On też foruje sprawy kultury, Jemu wysiłek też czoło zrasza... Dalecy bracia! Czoła do góry! Postęp zwycięży, przyszłość jest wasza! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|