Hej, chciałbym zostać farmerem, Mieć dwie dorodne córki, Na pocztę jeździć rowerem I nosić kapelusz z piórkiem,
I wieprza bić raz do roku I trzymać w klatce kanarka, I dyskutować o zmroku Z sąsiadem, oparty o parkan,
Że z grochem jest nie najlepiej, że gryka latoś wysoka, Że proszę przyjrzeć się rzepie Cóż to za piękny okaz,
Że jutro będzie targ bydła, Więc może coś się zakupi, Że żona smaży powidła, I że aptekarz jest głupi,
I chciałbym czytać romanse W rodzaju Trzech Muszkieterów Urządzać preferanse Dla okolicznych farmerów,
Co przywoziliby z sobą Żony z zapachem kapusty I byłby także ksiądz proboszcz Wesoły, rumiany i tłusty
I grało by się w karty Przy świetle lampy naftowej I by mówiło się żarty Proste, głupawe, nie nowe,
A moje córki by stały W cieplutkim mroku, przy bramie, I coś poszeptywały Z rosłymi chłopakami,
I chrabąszcz nadleciałby z mroku, I pies by warknął na ganku, I tak by już było co roku, W kółko i bez ustanku...
A tu się drze telewizor I dusi papieros "Carmen" I goście pewnie przylizą... Hej, farmer ci ja, farmer... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|