Bądź zdrowy, Lwowie! Chociaż z ostatnimi Opuszczam mury Twoje prawiekowe i chociaż biorę garść Twej świętej ziemi Na życie nowe -
Czuję się zdrajcą, żem w ciężkiej potrzebie nie zginął raczej, zamiast rzucić Ciebie. Przebacz mi, Lwowie... W godziny wieczorne, gdy słucham, z sercem ciążącym jak ołów,
czy może dzwony usłyszę nieszporne Twoich kościołów - Modlitwy moje w Twoją lecą stronę - Grodzie mych ojców. Miasto wymarzone!
W daleką stronę rzuciłeś nas Boże! Ludzie tu obcy - ich dusze jałowe nie rozumieją, jak tęsknić może serce kresowe...
Nie mogą pojąć, że na śląskiej ziemi Lwów nam się marzy z kościoły swoimi. Bądź zdrowe, Miasto! Zanim noc nastanie, z duszą stęsknioną, ale nieugiętą,
chcę Ci ślubować swe wierne oddanie przysięgą świętą: iż krwią wywalczę mury Twoje stare albo w popioły przemienić się szare! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|