Krupa się krupi, tułacz się tuli, Coś pohukuje hen w gaju, Dreptak jak głupi w białej koszuli Stoi przed wejściem do raju.
Tylko co właśnie mu się umarło, Gdy w główkę kopnął go konik, Teraz bielutkie ma prześcieradło, A nad łysinką - neonik.
Jeszcze mu w zębach dymi się fajka, Co fajczył ją, kiedy kipnął, Ale już w ręku tkwi bałałajka, Ale już w oczach błękitno...
Stoi ten Dreptak grzecznie, jak trzeba, I myśl mu w głowie się przędzie: - No, tera zara pójdę do nieba, A w niebie to ale będzie!
Tu wciągnął brzuszek, zagiął paluszek I puku-puku do furtki, A tam wyskoczył jakiś staruszek W samych galotkach, bez kurtki,
I wnet wygłosił doń krótką mowę, I rozwiał jego nadzieje: - Taż nie wiesz, że życie pozagrobowe W ogóle wszak nie istnieje!
Nieraz mówiono ci na szkoleniu, Żebyś był światły i świadom, Aleś ty pewnie nie słuchał, leniu, Alboś nie wierzył wykładom!
Nie stercz jak kołek, zjeżdżaj i kwita I przestań mi robić zator! - A pan kto taki? - Dreptak zapytał, Dziadek zaś rzekł: - Informator! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|