Ponoć dwa razy daje ten, kto daje prędko, Myślałem, kręcąc romans z ćwierćinteligentką. Już po krótkich staraniach, jak rybak na wędkę Złapałem upatrzoną ćwierćinteligentkę.
Była młoda i ładna, pokochałem więc ją, Nie zrażając się wcale ćwierćinteligencją. Niestety, moja radość skończyła się wartko Gdy ćwierćinteligentka upiła się ćwiartką.
Przedtem tylko się śmiała lub milczała skrzętnie, A teraz dawaj gadać ćwierćinteligentnie. Przez jakieś pół godziny truła jak najęta Na temat swego męża półinteligenta.
Że dowcipny, bo wlazłszy onegdaj na szafę Spadł na pysk... - Ha! - mruknąłem - cóż za auto da fe! Ta ćwierćinteligentka naparła się gwałtem Wołając: - Da pfe auto! Ja ciem jechać autem!
I dalej warczeć, trąbić głośniej od Bentleya. - Ach - szepnąłem - urocza onomatopeja! Zaś ćwierćinteligentka fryzurą tlenioną Potrząsnąwszy, spytała: - To peja ma ono???
Przy tym tak uroczego zrobiła zezika, Że krzyknąłem ze śmiechem: - Oto vis comica! - Owszem - inteligentki ćwiartka, z dumą w głosie Odparła - Wim komika z cyrku numer osiem!
- Jeździ po świecie, ale czasem tu zaglunda... - Ha - westchnąłem - rzecz zwykła, terra est rotunda... Jej ćwierćinteligencja stopniała do zera, Bo beknęła bezmyślnie: - Co, powiadasz, tera???
- Tera? Tera rotunda! - wrzasnąłem z rozpaczą, I zdjąwszy płaszcz - rotundę - dusić żem ją zaczął, Krzycząc przy tym "Apage, giń, bo cię nie znoszę!" A ta, słysząc "Apage", pyta: - A co, proszę?
Wtedy od niej uciekłem, i do jednej Zofii Przystałem, co doktorat robi z filozofii, A mądra!!!! ... choć brzydotą wyróżnia się w tłumie... ... inna rzecz, że tu znowu ja jej nie rozumiem
I czuję kiełkującą we mnie myśl obłędną Że ćwierćinteligencja jest miarą dość względną! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|