Kochani! Wy mi nie zazdrośćcie Że pędzę życie towarzyskie, Co stąd że przyjdą do mnie goście, Gdy już na pamięć znam ich wszystkich,
Że wiem gdzie kto zazwyczaj siedzi, I kto się koło kogo kręci, I że ich wszystkie wypowiedzi Mogę cytować wam z pamięci.
Zyzio zje dwie lub trzy kanapki Ogryzie tłuste udko z kaczki, I krzyknie: - Ach, całować łapki Co przyrządzały te przysmaczki!
Pozwoli pani dobrodziejka... (tak moją żoną się zachwyca) Ba, lecz tu moja jest kolejka, I wszyscy oczekują witza...
Ładuję stary dowcip w lufę I mówię, krzywiąc się uciesznie: -Ja dzisiaj przyrządzałem bufet, Więc jeśli chcesz, to całuj żeż mnie!
Tu wszyscy ryczą "ha ha, ha ha", Ktoś nawet spada na podłogę, Trypczyńska aż rękami macha I woła "Joj, ja już nie mogę"!
Kolej na wódkę, ruch się robi, Kociutko, autor kiepskich wierszy Powiada "Zdrowie pięknych kobit!" Poczem dodaje: - Po raz pierwszy!
Zuzia chichocze: - Pan poeta! Ten dowcip pewnie ze stolicy? Ciach! Oto spływa pierwsza seta W czeluście wrzodów dwunastnicy.
Po dwóch godzinach, niedopici Patrzymy w otwór smutnej skrzyni, Gdzie niedomyci troglodyci Drogo sprzedają swój kretynizm,
Następnie dyskutują starsi Jak zwalczyć plagę chuligaństwa, A wreszcie średni-niedotarci Mówią, kto ile zboża dał dla państwa.
Potem się wszyscy we drzwiach tłoczą, - Na przyszły tydzień proszę do nas! - U państwa zawsze tak uroczo! - Bul bul... pardon, ach ta przepona...
Za tydzień zjem ze trzy kanapki, Pochwalę dom, przyjęcie, kuchnię... ... A może zamiast cmokać w łapki Zawołam: - Fuj! Ta szynka cuchnie!!! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|