Piotr Dreptak dostał raz obwieszczenie Że ma się zgłosić na prześwietlenie Za tydzień. Zaraz więc zdjął trzewiki I wziął się raźno do gimnastyki.
Ćwiczył bicepsy - łydki i barki By wzbudzić podziw w oczach lekarki Lub pielęgniarki, bo sobie dumał: - Będę miał mięśnie jak lew lub puma,
I babka powie: - Ale muskuły! A inni będą stać jak niezguły... Zrobił też sobie dietę z sera By schudnąć oraz wpadł do fryzjera
Gdzie podciął swoich szesnaście włosów I skropił wodą Oddech lotosu, Poza tym kupił nową koszulę I... no, bieliznę nową w ogóle,
A wreszcie, aby być nienaganny Przemógł się biedak i wlazł do wanny Gdzie tarł się mydłem, szczotką, pumeksem, I zwolna stawał się samym seksem.
Buźka w rumieńcach, lśni kant u spodni, Zgłasza się Dreptak w swojej przychodni, Już się rozbierać chce na golasa, A tu mu każą tylko do pasa,
Poczem - jak rzeźnik stadko baranów - Wpędzają naraz po ośmiu panów, A tam pielęgniarz, facet posępny, Trzask prask, i mówi: - Fetrig! Następny!
Po pół minucie tłumek ponury Z powrotem wbija się w garnitury, A Dreptak także włazi w ubranie I gdera: - Co to za prześwietlanie?
Przed wojną była zabawy kupa, Lekarz wpatrywał się w kościotrupa Na swym ekranie, skrzypiał fotelem, Notował, mówił: - Rusz pan piszczelem!
Nadmij pan lewe, spuść prawe płucko... A teraz??? Tu się wkurzył nieludzko I odszedł piękny, zadbany, chmurny, Zły, i wymyty jak jaki durny...
Tempo? Oszczędność czasu? Nie poniał. Nasz rodak musi mieć ceremoniał!!! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|