...więc on pracował przy nitach, a ona przy szlifierce, I czasem - gdy się mijali - patrzyła na niego z uwagą, A jemu wtedy mocniej niż zwykle biło serce I jakoś prędzej i lepiej nitował kolejny wagon
Chodzili obydwoje do zakładowej stołówki, Czasami kręcili nosami, że ciągle mielone kotlety I od tych kotletów zaczęły się nawiązywać rozmówki I poszli raz do teatru, bo były ulgowe bilety.
Aż wreszcie się zakochali, kiedyś, jesienią bezlistną, Nie dość im było spotkań i rozmów ciągle nie dość... A ona poprzednio żyła z siwawym brygadzistą I teraz ten brygadzista zaczął jej robić na złość.
Dziewczyna po nocach płakała, a wydział plotkował i gadał, A chłopak z tym brygadzistą pobili się kiedyś przy piwie I wreszcie nawet zebrała się Zakładowa Rada, I prezes do brygadzisty zawołał: - Ja wam się dziwię!!!
I wszystko skończyło się dobrze. Ślub odbył się właśnie dziś. Garnitur i barwna sukienka wiszą na wspólnym wieszaku, A chłopcu ani dziewczynie nie przejdzie nawet przez myśl, Że grali dwie główne role w klasycznym produkcyjniaku... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|