Gość, który nie potrafi zmierzyć sobie tętna, A kroplę krwi ujrzawszy, zaraz drżeć zaczyna, Niech się nie dziwi, że go biorę za natręta, Gdy chce wyjaśnić, jaka ma być medycyna.
Facet nie umiejący stawiać cegieł w pionie Swym inżynierstwem niech się chwalić nie zamierza, Nie cenię generała, co na poligonie Lub na froncie nie zaczął od stopnia żołnierza.
Zły to pisarz, co nie zna wierszy Mickiewicza, Zły kasjer, który nie wie, ile ma w swej kasie, A o tym, czego pragnie klasa robotnicza, Niech nie gada osobnik, co nie jest w tej klasie.
Człowiek, co w każdym czasie zgadzał się na wszystko, Wszystko wiedział, brał grzecznie wszystko, co mu dali, Był zawsze gotów objąć każde stanowisko, Z wyjątkiem stanowiska w produkcyjnej hali,
I gdy - zrządzeniem losu - sam jest antytezą Robotnika - w przenośni i dosłownie zgoła - Jak pragnie się gdzieś dostać, to go autem wiezą, Gdy chce przesunąć szafę - robotników woła...
Ja na przykład potrafię sam zmontować regał, Sam posypuję chodnik w razie gołoledzi, Jeżdżę tramwajem albo pieszo sobie biegam, A liczni robotnicy to moi sąsiedzi,
Ani bardziej bogaci, ani bardziej biedni, Też wyjadą na wczasy z rodziną na lato, Często z nimi rozmawiam... Po cóż nam pośrednik? Pośrednictwo kosztuje. A nas nie stać na to. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|