Pragnąc koniecznie zwabić Szwedów nad polskie morze Postanowiono zamnożyć w tym morzu ogromne węgorze Które by mogły udawać bajeczne morskie węże Ogólnoświatową sensację wzbudzając w sposób tenże.
Niestety, ponieważ zatruto fenolem wszystkie kanały I rzeki, węgorze nie rosły, a wprost przeciwnie - zdychały Bo węgorz ma swoje dziwne i tajemniecze marszruty, I żyje co prawda w morzu, lecz w rzekę wpływa na ksiuty.
Zejdźmy już jednak z węgorza, a raczej z jego padliny, Gdy z węgorzami nie wyszło - nastawiono się na delfiny, Czyli podjęto uchwałę że wpuści się je do Bałtyku Ażeby wokół okrętów robiły swe skiku-skiku,
Że jednakowoż delfin żyje w cieplejszym klimacie A do zimnego Bałtyku trzeba by ubrać je w gacie I w nauszniki, przeto ktoś wpadł na pomysł niezgorszy By do skakania przyuczyć stado rodzimych dorszy
Ucharakteryzowanych, ufając, że z dala chyba Szwed kamuflażu nie pozna i mruknie po szwedzku "wsio rawno" Faktycznie, już wkrótce te dorsze skoszarowano w bursie, To jest, przepraszam, w basenie, i przeszkolono na kursie,
W program w którego wetknięto zestaw wykładów maleńki, Takich jak dzieje Egiptu, język polski, życiorys Łysenki, Krótka Teoria Kwantów, Fizyka, Paleografia, Etyka, Estetyka, Etnologia i Etnografia,
Zasady Księgowości, Pogadanki Ekonomiczne, Diana Dors a Sprawa Dorszy, oraz inne wykłady liczne Aż wreszcie, po egzaminach, rozmieszczono dorsze na szlakach I oto Szwedzi już jadą, a instruktor woła: - No, skakać!!!
Zaś dorsze zebrały się w kupie, wybałuszyły oczy, I dalejże dyskutować który z nich pierwszy podskoczy, - Ja - mówi jeden - chciałbym, ale już jestem wiekowy, - A ja - powiada drugi - jestem na chorobowym
- Ja mam natomiast urlop - trzeci dorsz z ulgą powiedzał, Zaś pani dorszowa akurat płynęła na chatę do śledzia I akcja się zakończyła ogólnym rozczarowaniem... Morał: Nadmierne szkolenie wyklucza podskakiwanie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|