Jeden nasz reżyser, wielki postępowiec, Podobno nakręcić ma prześcieradłowiec! A prześcieradłowiec jest to film takowy, Co cały się dzieje we wnętrzu alkowy.
We wnętrzu alkowy, we wnętrzu sypialni Jakiś pan przeważnie, zwykle jakaś pani, Oczywiście kołdra, jasna rzecz poduszka, Cztery nogi ludzkie, tyleż nóg od łóżka,
Tu, powiedzmy, szyja, tam, powiedzmy, łydka, Najazd, szwenk, zbliżenie, nakładka, przebitka, Kamera na okno, następnie na dechy... Cały dźwięk to skrzypy, jęki i przydechy.
Reżyser poprawia ciemne okulary: - Jeszcze jeden dubel. Pif ją! Huzia, stary!!! A potem się robi hałas, że o rany, Że film nie jest wcale zaangażowany!!!
Ale to już drobiazg, nie wart naszej troski: Wystarczy zaznaczyć, że chłopak jest z wioski, Dziewczyna natomiast, to Radziwiłłówna, Więc on te klasowe krzywdy sobie równa,
A to prześcieradło, gdzie oni fikają, Jest darem bratniego, przyjaznego kraju. By zaś atmosfera była bardziej swojska, Za oknem też mogą rżnąć się. Jakieś wojska.
Lub może trwać walka z członkami dywersji! Ot prześcieradłowiec! I to w naszej wersji! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|