Płacze gorzko polski diabełek Nad złamaną parą widełek. Dźgnął grzesznika przed chwilą w kłęby, Ząb wyłamał, a zgiął dwa zęby, W tych widełkach, nie w tym grzeszniku, Taki grzesznik był twardy na styku....
Grzesznik zresztą też był znad Wisły, Ciągle zgłaszał własne pomysły: Gdy go diabeł przypiekał od przodu. To on żądał żeby go od spodu. Kiedy z prawej strony był męczony, Mówił: - Lepiej będzie z lewej strony!
Wreszcie wkurzył się diabeł na niego: - Ja - powiada - mam przepisy, kolego! - Et, przepisy - odrzekł ten ladaco A pan myśli że ja tutaj za co? Właśnie za to dostaję po pupie Że przepisy wymyślam głupie.
Przepis betka, instrukcja fiume, Nie ma to jak własnym rozumem! Tak namawiał go do zmiany konceptu, Aż diabełek zrezygnował z receptur, Jak miał widły wbić pod kątem prostym, Tak spróbował czy nie wyjdzie mu pod ostrym...
Koncept durny, sprzęt wybrakowany, Siedzi teraz diabeł podłamany, Zły, skrzywiony jak wieża w Pizie Własny ogon ze złości gryzie.
Ale nic mu nie pomoże, choćby płakał: Rodak zawsze namówi rodaka, Bowiem rodak zawsze i wszędzie Chce spróbować co z tego będzie? Czy teściowa przestraszy się szczura? Jak by z krową skrzyżować kocura?
Czy mu manko wykryje rewizor? Co we środku ma telewizor? Jak przerobić ciotkę na fuzję? Czy redaktor mu przepuści aluzję? ... Anioł lepszy jest, i ma skrzydełka Lecz ja kocham polskiego diabełka! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|