Raz Zbigniew Dreptak, adwokat, człek bystry i gładki z pozoru Doszedł do wniosku, że wogóle nie ma poczucia humoru. Więc bardzo się tym przejął i strasznie zasmucił, Bo czytał, że ludzie wybitni wszyscy mają takie poczucie,
A on był stale poważny, ba, smutny jak głaz na grobie! - No cóż - pomyślał - jak nie mam poczucia, to sobie wyrobię! I poszedł do psychiatry, a ten psychiatra był raptus, I ledwo go zobaczył, to spytał: A, mente captus????
- Nie, Dreptak.... - A co panu? - Poczucia humoru brak mi! - Zdarza się - mówi lekarz - idź się pan rozbierz w szatni! Trochę to nagłe żądanie zdziwiło mecenasa, Ale się nie chciał sprzeciwiać, więc rozdział się na golasa,
I wchodzi do gabinetu. Nie kryje go żadna osłona. Lekarz popatrzył i ryknął: - Ojejku! Ja chyba skonam!!! I zaczął go klepać i pstrykać i szczypać w kształty tłuste... - Pan nie masz poczucia humoru? To stań pan - powiada przed lustrem!
To Dreptak, wyraźnie czując że zaraz go weźmie cholera, Wziął z biurka skalpel i krzyknął: - Niech pan się też rozbiera Zadrżał nieszczęsny medykus, strach go obleciał wielki, Powiedział: - A...leż z rozkoszą... - i zaczął odpinać szelki.
- Prędzej!!! - zawołał Dreptak, aż doktor panice uległ I zrzucił kamizelkę, skarpetki i podkoszulek, A nawet - przepraszam najmocniej - i jegierowskie gacie.... - Dość! - warknął Dreptak - Wystarczy! Możesz pan zostać w krawacie!
Następnie przetarł binokle... popatrzył na lekarza.... I po raz pierwszy w życiu zaczął ze śmiechu się tarzać! Zawijać w dywany! W kilimy! Gryźć swoją własną nogę! A przy tym jęczał co chwilę: - O rany... ja już nie mogę...!!!
Tu ubrał się, krzyknął: Buźka! Wyrazy współczucia dla żony! Zostawił dwieście złotych i wyszedł. Wyleczony. I teraz ma takie poczucie humoru, że aż się dziwią koledzy. Hej, ileż to zawdzięczamy wspaniałej, medycznej wiedzy!!! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|