Z Hipcia koledzy się śmieją, z tej mianowicie racji, Że Hipcio się wywodzi prosto z arystokracji, Więc jest przeżytkiem epoki i czymś w rodzaju kiksa W muzyce, a znowuż w przyrodzie czymś w rodzaju archeopteryksa.
Hipcio ma wieczne zmartwienia i niepokoje wieczne, Kiedy go gdzieś zapytają o pochodzenie społeczne, "Rolnicze" - powiada przeważnie, stremowany przy tym niezmiernie, "A jaki areał miał tatko?"
- Dwie... - Dwie morgi? - Nie... dwie gubernie...
Dźwigając więc od lat wielu piętno arystokraty, Hipcio dostawał na ogół dosyć podrzędne etaty, Zwłaszcza że staż naukowy także miał dosyć kiepski, Osiemnaście lat w podstawówce i kurs tańca Braci Sobiszewskich,
A nazywał się Lubomirski Waldemar, co też było powodem bryndzy, I na próżno się starał o zamianę nazwiska na Hryćko Dzyndzyk, I w dodatku się ożenił pechowo z niejaką Pelagią Ciapą, A następnie się okazało, że ona po tatku Rapaport,
A po matuli Ping-Piao, więc Hipcio zawył jak upiór I zalał się z rozpaczy łzami, niszcząc zupełnie ubiór, I naubliżał sam sobie, a raczej swojej mamusi, I postanowił, że wreszcie sytuacja zmienić się musi,
I jął szukać nowej posady. I znalazł. A personalny Znowu pod nos mu podsunął ankietowy formularz fatalny, A Hipcio - ponieważ tę pracę ogromnie otrzymać chciałby ~ W rubryce "pochodzenie społeczne" wpisał prędziutko... "od małpy..."
Personalny przeczytał, następnie spojrzał z niejaką obawą Na Hipcia, potem w instrukcję, o wreszcie rzekł: - No cóż... brawo! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|