Kwitną maki, szumią gaje, Rolnik rolę orze, Jadą auta i tramwaje, Szumi sobie morze. Pieszczą dziecię mama z tatą, Kra krę kręgiem mija, Fizyk złapał w szczypce atom I młotkiem rozbija. W sądzie strona skarży stronę, Kotek - kotkę kusi, A Otello Desdemonę Po troszeczku dusi! Dusi ci ją hen, na Cyprze, Jak białą leluję,
To ją trochę mocniej przyprze, To jej pofolguje, To ją mocniej chwyci w ręce, To puści swobodniej, To przygrzeje coś naprędce I na boczku podje. Duchowieństwo zgromadzone, Na baczność wiarusi, A Otello Desdemonę Powolutku dusi! A tymczasem idą żniwa, Owieczka się wełni, Owocuje piękna śliwa I autostop w pełni, Stara mysza młodą myszę Wiedzie ku słoninie, Pan Bryll antyfonę pisze, Chrząszcz brzmi z chrzęstem w trzcinie. Wszystkie świece zapalone, Trumieneczka kusi, A Otello Desdemonę Ciągle jeszcze dusi! Podszepnął mu zacny Jago Radę dobrą nader:
- Dobij ją ty lepiej lagą Lub daj jej kumader. Wszak scenicznie to też śliczność, A jak będziesz zwlekał. To ucieknie nam publiczność, Nawet już ucieka! Audytorium - fakt - znużone
Ziewaniem się krztusi, Lecz Otello Desdemonę W dalszym ciągu dusi! Aż udusił i w hortensje Przybrał ciało ładnie, I rzekł: - Jak już biorę pensję, To robię dokładnie!
Stąd nauka piękna płynie I morał jest widny:
Każdy winien w swej dziedzinie Być taki solidny, I swym zawodowym pionem Tak zająć się musi, Aż go - jak Negr Desdemonę - Do reszty udusi. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|